Jewgienij Pluszczenko

miika

Ja w Wawie urodziłam się i mieszkałam przez 2 lata, potem w Kotuniu, a teraz...zamieszkuję byłe miasto mafijne Razz

Evelyna0309

Aj ja jak zawsze opóźniona.

WITAM CIę GORąCO, pomimo tego że bez rymów Razz

Gerda

Moją imienniczkę serdecznie powitam
o wrażenia z forum chętnie ją zapytam Smile

Rym mi wyszedł raczej częstochowski Laughing

Miło, że ktoś nowy przyłączył się do zwariowanej forumowej gromadki Mr. Green

miika

Dziękuję serdecznie Gerdo za powitanie.
Bardzo mi miło, że rymujesz dla mnie.
Imienniczkę swoją również serdecznie witam
i o wyjawienie genezy swego nicka pytam.
Gdyż bardzo się on mi podoba,
a na myśl baśń piękną przywodzi,
którą wysłuchiwałam razem z rodzeństwem kiedy byliśmy młodzi.
Co zaś się tyczy rymów
to częstochowskie jak i każde inne mogą być
byle umożliwiły oddanie tego co ma się pod nimi kryć.
Moje wrażenia jak na razie są bardzo pozytywne,
I szczerze wątpię, żeby mogły być inne.
Żałuję tylko, że tutaj na wiosnę nie zawitałam
być może wtedy bym się na spotkanie forumowe załapała.
Ciesze się, że podejmujecie tak miło nowego łyżwiarstwa miłośnika,
który dzięki wam po forum pomyka,
zdobywa nowe informacje o tym sporcie,
poznaje innych fanów Plusha
i z tego bardzo się raduje jego rogata dusza.

Gerda

Zgadłaś

to właśnie mój sentyment do baśni Andersena zaważył na wyborze takiego nicka (również to, że logowałam się na forum tolkienowskim, gdy zaczynałam swoją przygodę z netem, i chciałam mieć imię odpowiednie dla hobbitki Wink

). A kocham 'Królową śniegu', również dzięki znakomitym ilustracjom Jerzego Srokowskiego do tego wydania:

Szkoda, że nie spotkałaś się z nami w Warszawie, ale myślę, że jeszcze będzie okazja, wiem że teraz dziewczyny wybierają się do Budapesztu Smile

I cieszę się, że pierwsze wrażenia z forum są pozytywne.

miika

"Królowa Śniegu" i "Brzydkie kaczątko" to moje ulubione baśnie Andersena bo tylko przy nich nie płakałam po przeczytaniu ich do końca. Chociaż wcale nie kwestionuję, że pozostałe baśnie są brzytkie, są bardzo smutne i dlatego niechętnie ich słuchałam po raz kolejny. Ja wolałam zdecydowanie bajki Brzechwy z nieśmiertwlną "Lokomotywą" (zwłaszcza, że mój tata jest kolejarzem:) i po prostu uwielbianą przeze mnie "Pchłą Szachrajką". Nawed kiedy umiałam ją na pamięć, to dalej prosiłam, żeby rodzice mi ją czytali, w końcu recytowaliśmy bajkę razem z pamięci. Co to był za ubaw Very Happy

.
Łyżwiarstwo, imię, Tolkien coraz więcej rzeszy nas łączy Cool

Ja swą przygodę z Tym Niesamowitym Pisarzem rozpoczęłam dzięki "Hobbit czyli tam i z powrotem", potem był ukochany przeze mnie "Władca Pierścieni", "Silmarillion"(przez nią było mi najtrudniej przebrnąć bo kilka razy robiłam sobie w czasie czytania przerwy, a żeby ją zrozumnieć musiałam przeczytać od początku do końca bo inaczej gubiłam wątek), "Przygody Toma Bombadila" i inne może mniej znane "Gospodarz Giles z Ham", "Niedokończone opowieści", no ale kończę bo to raczej nie odpowiedni topik na tan post Wink

.
Mam nadzieję, że jeszcze kilka "zlotów"się odbedzie w których będę mogła uczestniczyć, a co do Budapesztu...to kto wie Twisted Evil

.
Pozdrawiam.

Phara

Późnawo ale szczerze
Witam na forum
Ambitnym haiku mym

Rymy to nie moja działka ^^ specjalizuję się raczej w wolnych/białych wierszach ([link widoczny dla zalogowanych]), ale chciałabym podszkolić się też w japońskim haiku ^^

Miłego pobytu na forum Wink

Gerda

Miiko,

Jak najbardziej - sporo nas łączy Very Happy

, ale ostatnio przekonuję się, że ludzi (choć wydają się tak różni) w ogóle wiele łączy, wspólna pasja chociażby. Ja mam jakieś zamiłowanie do 'smutnych' bajek, w dzieciństwie moją ulubioną była 'Baśń o królewnie Niezapominajce' Konstancji Rostworowskiej-Morawskiej, również ciekawie ilustrowana i podobnie jak mój egzemplarz 'Królowej Śniegu', gdzieś przepadła niestety. W necie znalazłam taki fragment:

Bo gdy razy trzy zapłacze
ze wzruszenia lub z tęsknoty,
może nawet i z miłości,
to na zawsze ją utracisz.
W kwiat się zmieni, zgaśnie, zwiędnie
i rozpłynie się jak we mgle.

Bo królewna była czarodziejskim darem dla swojej matki. Finał był łatwy do przewidzenia Wink

Zakochała się w słowiku, który zresztą zjawił się pod postacią rycerza, zakochała się w pięknym głosie ptaka i... zapłakała, zamieniła się wtedy w kwiaty niezapominajek. Zabawne, że ta historia wciąż mnie wzrusza, chyba jestem nieuleczalną romantyczką.

A teraz czytam sobie ponownie 'Władcę Pierścieni', znów odkrywam w tej powieści coś nowego.

Mam nadzieję, że do zobaczenia Very Happy

miika